Świadectwo wiary 1
Mój syn Ernesto ,40 lat, został przyjęty tej niedzieli 1-go listopada 2009, do szpitala ,,Los Angeles”, Interlomas, D.F.
Po tym, jak został odesłany z IMSS, instytucji(,,z malej litery,,),dla nich obraz, jaki prezentował nie wskazywał ma grypę, i nie chcąc podnosić statystyk Meksyku, dzięki kryzysowi ekonomicznemu( kryzysowi moralnemu naszych rządzących)mimo 40 stopniowej temperatury, silnego kaszlu, kłopotów z oddychaniem etc. .,odesłali go do domu, aby wyleczył grypę , z którą przyszedł. Było to dnia 28 października w klinice 58 w Santa Monica Tlalnepantla, w Stanie Meksyk, o godz.12:00
Lekarz, który badał mojego syna powiedział jego matce, ze jest siniejący, dlatego była potrzebna hospitalizacja i podanie tlenu, bo sam organizm już sam nie był w stanie dotleniać się.2 listopada 2009 , został włączony do terapii intensywnej, ponieważ jego płuca już nie pracowały. Klisze pokazały infekcje 75 % w jednym płucu i 100% w drugim. W każdej chwili mógł przestać oddychać. Zaintubowano go i uśpiono. Zadzwoniła do mnie jego mama abym był obok syna. We wtorek lekarz powiedział nam, że była maleńka, maleńka poprawa i, że w tej sytuacji to normalne, że poprawa jest bardzo wolna.
W środę rano nie było żadnej poprawy. Poinformował nas lekarz ze smutkiem. Wówczas pomyśleliśmy, ze tylko pomocą Bożą jest w stanie przyśpieszyć uzdrowienie.
Przez te rozwiniętą technikę poprosiliśmy wszystkich znajomych, przyjaciół, krewnych w całym Meksyku, Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej., Austrii, Australii, Italii- byśmy zjednoczyli się o 15:00 po południu czasu meksykańskiego, w łańcuch modlitwy do Panny Moreny( ), która zawsze mi pomagała. Wyznaje, ze nie wiem, czy jestem człowiekiem malej wiary, czy ateista, ale jestem Guadalupano.
O godz.14:20 przybywa pewna osoba bardzo ładna. Biała, oczy jasne, o pięknym uśmiechu. Spytała mnie: ,,-Katolik?” Tak, odpowiedziałem.
Ma Pan krewnego, poważnie chorego? Tak. Bardzo. Mój syn.
Byłem tylko z moją mamą (85 lat).
-,,Chce modlić się za syna, pozwoli Pan?”
Najpierw pomyślałem, że przybyła z powodu dobroczynności któregoś dzieła w kościele. Ile będzie kosztować ?;też pomyślałem.
Poprosiła o zgodę na wejście, lecz z powodu opieszałości nie zgodzono się, ale też była zmiana dyżuru.
Przedstawiła się: Jestem Susana Segura, dzwonie z XX do I pietra, czy mam zgodę na modlitwę za chorych. Wpuścili nas bez uprzedniego pytania. Pierwszy cud.
Weszliśmy, dotknęła jego stopy relikwia i mój syn zaczyna się gwałtownie poruszać. Jest przywiązany do łóżka.
Odmawiamy Różaniec, który nazywają Koronka do Bożego Miłosierdzia. Kończąc mowie do syna: ,,Maleńki, towarzyszy mi w modlitwie pewna piękna kobieta”. Potwierdził głową. Drugi cud.
Susana Segura, mój anioł, skropiła go błogosławioną woda z Jordanu, wówczas syn chce podnieść się. Trzeci.
Wyszliśmy. Ociera mi łzy swoimi słowami.
,,Tak ,Susano, masz racje”.
Wróciliśmy do poczekalni z moją matką. Przybywa mama mojego syna, Pete, moja córka i dwóch przyjaciół Nelli.
Skomentowałem Susanie, ze o godzinie trzeciej po południu, łączymy się w łańcuch modlitwy z cala rodzina i przyjaciółmi, ona odrzekła, że dlatego tu jest z nami, żeby się modlić.
Opowiedzieć wam więcej o aniele zwanym Susana?
przebaczaj, jak się pojawiła. Bezpieczeństwo i pokój ogarniały nas wszystkich w sali.
Co za kobieta. Niech Bóg jej błogosławi.
Po południu, w ciągu nocy otrzymaliśmy ponad 50 wiadomości od rożnych krewnych, przyjaciół, znajomych, którzy połączyli się z nami w ten łańcuch Modlitwy.
Ensenada, Toluca, Huatulco, San Cristobal de las Casas, Puebla, w Austrii, Australii, Italia, Stany Zjednoczone Ameryki Północnej ,I nie wiem skąd jeszcze. Około 300 osób, które zjednoczyły się w związku z modlitwą.
O godz.19.30 przychodzi lekarz, który opiekuje się Ernestem Andrzejem. po jego uśmiechu , z którym przyszedł widziałem, ze wiara, która w nas zaszczepiła Susana wydala owoce, zjednoczyła w modlitwie wszystkich moich przyjaciół.
U Ernesta widziało się ogromna poprawę. Już nie było krwi w płucach ,,na 50centow,, rozumiem w połowie Jestem znanym narratorem , nie lekarzem, żeby rozumieć procenty, lecz on nie rozumiał, co spowodowało tę zmianę tak silną.
Ja, Tak, Wiedziałem!!!!!
Chce dać to świadectwo taki, jaki jestem, ATEISTA SKRUSZONY POTRZEBA.
Nie przerywajcie modlitwy o zdrowie mojego syna,.......
Ale Bóg i Panienka pomagają nam.
Z Podziękowaniem z Góry, TWÓJ NAJUNIŻENSZY SLUGA
ERNESTO ANTONIO SLIM
Świadectwo 2
Na początku roku(02.01.10r.) w mieście w Stanach Zjednoczonych,miałam bardzo poważny wypadek samochodowy(samochód do kasacji).
Jechałam na dużej i ważnej alei, kiedy nagle osoba,jadąca innym samochodem,przejechała na czerwonym,
nie zobaczyła mnie i ja,choć próbowałam, nie miałam szans by ją puścić, i nastąpiło zderzenie.
PRZEŻYŁAM!!! To był fatalny wypadek. Osoby, które były świadkami jak i policja,nie mogli
sobie wytłumaczyć jak to przeżyłam. Oprócz tego,była tam jeszcze jedna osoba, którą uważam
za "anioła"(jechała za osobą, która spowodowała wypadek) i która bardzo mi pomogła:
pojechała za sprawcą wypadku, który próbował uciec; załatwiła mi patrol policyjny;była
bardzo ważnym świadkiem,żeby dowieść prawdy, że to ta druga osoba spowodowała wypadek;była
cały czas ze mną...Miałam problemy z łącznością w telefonie i nie mogłam zawiadomić mojego
męża. Pod koniec, po wszystkich formalnościach i przez to, że(dzięki Bogu) nie potrzebowałam
pogotowia, patrol policyjny zawiózł mnie do mego miejsca zamieszkania. Potem pojechałam do przedstawicielstwa Hertz
i dali nam nowe auto-wszystko się uregulowało w bardzo prosty sposób.
Ja umiem sobie wytłumaczyć dlaczego mi się ABSOLUTNIE NIC nie stało: jechałam modląc się
KORONKĄ DO BOŻEGO MIŁOSIERDZIA. Miałam różaniec w ręku, różaniec się rozerwał,ja prawie go
kończyłam i ostatnie 10 paciorków oderwały się prawie w całośći.
To było takie szybkie~!!ale w tym samym czasie, jakby w zwolnionym tempie. Poduszki powietrzne
(otworzyły się wszystkie)były białe. Ja w tym momencie widziałam wszystko na biało i kiedy
wyszłam z samochodu, też byłam zaskoczona, że kompletnie NIC mi się nie stało.
Teraz cieszę się każdą minutą mego życia, dziękuje Bogu za to, że pozwolił mi być dłużej tu
na ziemi i doceniam bardziej życie.
Dar życia jest cudowny~! i niestety w większości przypadków nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Dowiodłam jeszcze raz, że MOC KORONKI BOŻEGO MIŁOSIERDZIA JEST NIEZMIERZONA!!!
Susana
Świadectwo 3
W czasie pobytu w szpitalu, pewna osoba mnie odwiedziła i dała mi małe zdjęcie, które po jednej
stronie miało Matkę Bożą z Guadelupe a po drugim Jezusa Miłosiernego, prócz tego inne obrazki
różnych wielkości.
Więc....kiedy byłam na radioterapii, akurat w tym czasie, w którym trwa promieniowanie,
ja odmawiałam jedno Ojcze Nasz i wyobrażałam sobie, że te promienie są Promieniami, które
wychodzą z Serca Naszego Pana Bożego Miłosierdzia i, że oczywiście mi przyniosą ulgę. W tym
samym czasie również wyobrażałam sobie, że za mną stoi Matka Boża z Guadelupe i zakrywa mnie
Swoim płaszczem i opiekując się mną by wszystko dobrze wyszło.
I tak-dzięki Bogu wszystko dobrze wyszło.
Maru
Świadectwo 4
Czekałam w pokoju szpitalnym na córkę, która miała wyjść po operacji tarczycy. Osoba, która
robiła tomografię powiedziała nam, że nowotwór prawdopodobnie jest złośliwy(to był
niepotrzebny komentarz).Bardzo martwiłam się o moją córkę, bo ona ma troje małych dzieci, ja
jestem już w podeszłym wieku, a oprócz tego mam mojego męża, który jest chory na Alzhaimera.
Pewna osoba z tego pokoju powiedziała mi o Panu Bożego Miłosierdzia-w tym czasie modliłam
się Jego różańcem<koronką>, ale czułam się bardzo słabo i samotnie. Z czasem zaczęłam
się uspokajać. Doktor mi powiedział, że w przeciągu dwóch godzin córka wyjdzie z sali operacyjnej
i, że nas poinformują. Minęły te dwie godziny i jeszcze dwie. Doktor wszedł do pokoju i powiedział:
"Nie powiedzieli wam, że wszystko poszło dobrze, mówiłem, żeby powiedzieli. Proszę się nie martwić.
jestem pewny, że nowotwór jest łagodny-ja wiem, bo operuję codziennie i wiem jakie są. Jednakże
poczekamy jeszcze 72 godziny żeby się upewnić." Ja zaczęłam dziękować Bogu. Mimo tego, iż byłam
sama poczułam wielki pokój. Następnego dnia przyniosłam wszystkie obrazki, które dała mi osoba,
która mnie odwiedziła i zaczęłam je rozdawać w szkole, w szczególności moim uczniom, którzy są
trochę zbuntowani. Opowiedziałam im o moim doświadczeniu i powiedziałam im, że bardzo mi to pomogło
w tych trudnych chwilach. Potem powiedziałam ,że kto chce obrazek, niech podniesie rękę. Prawie
wszyscy to zrobili, prócz dwóch młodzieńców, ale potem też uczestniczyli w żywym Różańcu.
Gloria Aguilar
Świadectwo 5
Piszę nade wszystko po to, żeby podziękować za odwiedziny. Ten dzień bardzo zmienił nasze sprawy,
nawet kiedy panorama medyczna jest naprawdę trochę przykra. Znalazłyśmy spokój nadzieję i przede
wszystkim-wiarę w modlitwy do Pana Miłosierdzia. Wyłącznie przez powiedzenie z prawdziwą wiarą:
"Jezu ufam tobie", wszystko się toczy jaśniej i łatwiej. Znalazłyśmy wielką pogodę ducha
w momentach kiedy myślałyśmy, że będzie zupełnie inaczej. Dziękuję naprawdę za bycie posłanką
Bożą w momentach umartwienia i moją obecność w rozmowach z ludźmi.
Oprócz tego, jesteśmy w najlepszej gotowości, aby świadczyć o Jezusie Miłosiernym. Tak więc,
zdecydowałyśmy zrobić coś i nie milczeć po tak cudownym doświadczeniu, które doznałyśmy, mimo
największego bólu, które doświadczyłyśmy w naszym życiu.
Nery
świadectwo 6
Chciałbym podzielić się z Tobą następującym świadectwem.
13 grudnia byłam na obiedzie rodzinnym i wielu kuzynkom dałam obrazek Jezusa Miłosiernego
i wytłumaczyłam im jak odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego. We wtorek 15, zadzwoniła
do mnie jedna z moich kuzynek, żeby mi powiedzieć, że w niedziele, kiedy wróciła do domu
(mieszka w innym mieście)dowiedziała się, że syn jej przyjaciółki jest w bardzo ciężkim stanie.
Wymagał bardzo ryzykownej operacji. Poszła, więc ją odwiedzić i zaniosła jej obrazek i modlitwę.
Prawie całą noc się modliły i następnego dnia chłopiec zaczął wracać do zdrowia. Lekarze
nie umieli sobie wytłumaczyć polepszenia stanu zdrowia. W środę chłopiec był już w domu.
Moja kuzynka dzwoniła do mnie, bo jej przyjaciółka nie chciała jej oddać modlitwy i obrazka, i czy
mogłabym jej zdobyć więcej. Więc wysłałam jej wystarczającą ilość.
To jest jeszcze jeden dowód Cudownego Miłosierdzia naszego Pana Jezusa.
Dziękuję za możliwość bycia częścią tej wspaniałej posługi bardziej niż ja służę, to służy mojemu duchowi.
Marina
świadectwo 7
Pewna osoba odwiedziła mnie w szpitalu i podarowała mi obrazki Jezusa Miłosiernego. Po dwóch
dniach skończyły mi się obrazki, wyrywano mi je i oczywiście zostałam bez mojego , który zawierał
modlitwę, nazwaną Orędziem Jezusa.
Moja mama już przeszła na średnią terapię w zeszłym tygodniu, Pan Bóg mi ją wyleczył i naprawdę
kiedy ja Mu jeszcze bardziej zaufałam całym sercem, On uratował moją mamę. Oprócz tego łączymy
się z rodziną w modlitwie. To był cud, że moja mama przeżyła po tym wszystkim co się stało. Nawet
lekarze są zdziwieni-tak nam powiedzieli, że nie mieli jeszcze pacjentów, którzy wyzdrowieli, po
trzykrotnym "płukaniu płuc"(pulmonar enema), jałowości(asepsis), z trzech małych krwotoków
śródmózgowych i więcej niż trzy bakterie, które zaraziły całe jej ciało. Wszystko co się
wydarzyło jest niewiarygodne-więcej niż trzy miesiące na intensywnej terapii-wiecie co to jest?!
Tylko mój Bóg mógł ją ocalić. I chciałam się tym podzielić.
Dziękuję i chcę nauczyć się więcej o tym, wzmocnić wiarę, ducha i być bliżej Boga.
Gilda
świadectwo 8
Nie musieliśmy długo czekać, żeby przyjąć błogosławieństwa. Tej samej soboty, jakąś godzinę po tym
jak jedna osoba odwiedziła naszą firmę i podzieliła się z nami nabożeństwem do Jezusa Miłosiernego
i zostawiła nam wizerunki, jedna trudna sytuacja, którą mieliśmy nie tylko się rozwiązała, ale też
zmieniła kierunek na coś pozytywnego dla nas. Niech Bóg cię błogosławi za podzielenie się
swoim doświadczeniem i oddaniem. Oczywiście od soboty rozpoczęliśmy nasze modlitwy by promować
tą modlitwę.
Jorge
Świadectwo 9
Pan Jezus Miłosierny sprawił ten cud, że na wynikach badań, moje przewody limfatyczne
są już zupełnie czyste, gdyż miałam przerzuty nowotworowe na 23 z 25 które są w żołądku. Nie
można było ich wyciąć bo były zbyt blisko narządów takich jak nerek czy płuc, wiesz, ale jestem
SZCZĘŚLIWA! udowadniam jeszcze raz, że wiara góry przenosi i tego ja mam najwięcej.
Rocio